WWW.TOCZEN.PL

[didulka]

ja na twoim miejscu poszukalam byc dobrego psychiatre i psychologa i zaczela lykac prochy ktore by mi przepisali... uwierz mi lub nie ale ty masz straszna depresje i zamiast siebie ratowac wykopujesz sam sobie coraz glebsze dolki... wiem ze latwo sie mowi ale ja tez nie mialam w zyciu samych kolorowych chwil... a odpowiedni specjalisci gdy chodzi sie do nich regularnie moga wiele zdzialac... bo z cala pewnoscia sam sobie nie poradzisz....

[kasiakuc]

Grzesiu sytuacja Twoja nie jest łatwa nie chcesz być sam a jesteś..ale z drugiej strony mieć kogoś na jakiś czas być jej oddanym ...kochać i być porzuconym to o wiele gorsze przejście psychiczne niż być samemu...Tobie potrzebna jest kobieta kttóra nie będzie skupiała sie na wygladzie zewnetrznym ale odnajdzie piekno w Twoim wnetrzu..może jeszcze nie nadszedł ten czas kiedy kogos takiego poznasz....to prawda ze czas ucieka ale równiez kazdy nowy dzień może być tym na który czekasz że to wlaśnie dziś może poznasz upragnioną dziewczynę...to może jeszcze potrwać ale miej nadzieję ..nie zrażaj się i bądź sobą ...nie kombinuj i pomimo porażek bądź szczery...to jest niezmiernie ważne bo lepiej być odtrąconym zaraz na początku niż potem gdy uczucie staje się mocne...trzymam za Ciebie kciuki i wierzę że już gdzieś jest ta co będzie Tobie przeznaczona....wytrwałości i powodzenia......
_________________
cieszmy sie każdą chwilka bo życie tak krótkie jest

[grzesiek80]

Juz chyba poznalem takich kilka w zyciu ! i to mnie boli - daway milosc a ja nie potrafilem sie tym samym odwdziewczyc ! Nie moge do dzis zlego slowa powiedziec o tych dziewczynach ! Poprostu nie umialem pokochac i to mnie podwujnie dobija! Bo byly na wyciagniecie reki Dzis maja facetow i sa szczesliwe a ja dalej sam Moze tak to jest w zyciu ze nie da sie wszytkoich pokochac - przeciez nie mzna sie na sile zakochac :

[kasiakuc]

zgadzam się Grzesiu że nic na siłę nie można robić a tym bardziej się zakochać....ale może na przeszkodzie stoi to ze nie potrafisz zaakceptować siebie...ja tez miałam problemy dopóki nie zaczęłam na siebie inaczej patrzeć...jestem jaka jestem i nic nie wskazuje na to że bedzie inaczej..jak się już z tym pogodzisz ..to popatrz na siebie z dystansu....niekoniecznie musisz sie zakochać od pierwszego wejrzenia uczucie prawdziwe dojrzewa dość długo....rozwija się i umacnia w raz z upływem czasu tak naprawdę to nie wiesz na początku jaki to jest rodzaj uczucia jakie Cię opanowało....jeżeli znajdziesz dziewczynę to po prostu staraj sie z nia przebywać rozmawiać poznawać to co lubi opawiadaj o sobie ...nie wsluchuj się czy jesteś zakochany to przyjdzie z czasem i z pewnościa sie o tym dowiesz...nie zrażaj sie ale tez nie ciąg nic na siłę..bedzie dobrze każfy wiek na prawdziwą miłość jest dobry...to uczucie nie zna granic żadnych granic....
_________________
cieszmy sie każdą chwilka bo życie tak krótkie jest

[nenya]

[kinga]

"Laski do nich lgnal - bo one juz sa tak skonstruwane ze ciagnie ich do tych co sa zerem i liczy sie dla nich chwila."

super określasz dziewczyny... i się nie dziw że żadna Ci nie bedzie chciała, skoro tak o nas dziewczynach myślisz...

wiesz co, jesteś stary byk!!! każdy tu stara Ci się pomóc, a Ty nawet nie słuchasz, tylko ciągle swoje!!!!

rozumiemy Cię, ale nie liczysz, że tu każdy będzie się litował i ciągle mówił: "oj jaki Ty jesteś biedny" i ciągle głaskać biednego zagubionego chłopca -jesteś dorosły facet, więc czasem się tak zachowuj


"kiedys bylem glebokiej wiary i po pewnym czasie zdalem sobie sprawe z tego ze milo ze jestem blisko niego dalej jestem sam ! czuje sie samortny smutny bezwartosciowy - jakos malo sie staral zeby zapelnic te pustke w sercu. Popatrzcie na innych ! Oni zyja bez Boga - jest im zle ? Czy oni by kiedys napisali ze sa samotni ? NIE - bo oni nie bywaj samotni - to wlasnie skurwiele maja najlepiej bo biora zycie na goraco - nie mysla co bedzie dalej"

A KTO TOBIE BRONI BRAĆ ŻYCIE NA GORĄCO????

a co do wiary, to myślałam, że głęboka wiara to taka, której nic nie da rady zachwiać....no cóż może Ty masz inną definicję....
Bóg się mało starał??? to raczej Ty się od Niego odwróciłeś...a pustka w sercu...z tym sam musisz sobie poradzić.....

wiesz, co niektórzy ludzie już się rodzą pesymistami i z niczego nie umieją się cieszyć...
a niektórzy są prawdziwie szczęśliwi mimo wszystkiego, a mają dużo problemów w życiu, ale trzeba umieć stanąć do nich twarzą
najłatwiej jest się poddać siąść płakać i marudzić do końca, ale z tego nic nie masz - tracisz

życzę Ci, abyś stał się jak dziecko - bo one przyjmują to co je spotyka, żyją się i cieszą za wszystkiego
wystarczy słońce, biedronka, kolorowy listek, kwiatek i są szczęsliwe - cieszą się tego co mają - nie narzekają, ze im mało

cześć
_________________
Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.

[grzesiek80]

A wiec zaczen w sumie od poczatku ... pojawilem sie tu nie po to zeby ktos mnie glaskal czy pocieszal ! Pojawilem sie tu zeby lktos mnie zrozumial ! Nie jestem idealem ... bo nikt nim nie jest ... kazdy jest w jakis sposob skrzywniony ! Mialem duze opory nim cos napisalem, ale potrzebowalem tego ... zeby to wyrzucic ... zeby sie troche od tego odciac ! Dzis wem ze nie bylo warto, szczegolnie czytajac 2 ostatnie posty. Nie obrazm sie bo trudno liczyc na przychylonosc wszystkich, w koncu kazdy jest inny. Jednak myslalem ze jestemsy tu jedna wielka rodzina ... ja was nie znam i ni wazylbym sie oceniac, powiem wiecej nawet jak byscie tu napisali cos to daelki bylbym od oceniania, ocenic mozna znajac kogos dlugo ! Pomyslcie nad tym jak ktos was zacznie oceniac ! Wiec wasza ocene pozostawie bez komentarza ... o klocic sie nie zamierzam. A wszskim wam dziekuje za zainteresowanie i naprawde owocna dyskusje - bo zauwazylem ze wiele osob mnie jednka rozumie

[nenya]

Wyjaśnienie - Grzesiek zdecydował, że nie chce by jego posty były dalej dostępne i czytane, bo "za bardzo się otworzył i został źle zrozumiany", zatem wszystkie własne wiadomości, jak widać, skasował.
Dla mnie to "otwarcie" to raczej "wyjście szydła z worka", zaś niezrozumienie - głosy ktore Grzesiowi nie w smak

Przepraszam zatem wszystkich, którzy zaangażowali swój czas, emocje i wysiłek, starając się pomóc Grześkowi, który następnie ze wszystkiego bez namysłu się wycofał.
Wielki dzięki, że i tym razem nie zawiedliście, i mam nadzieję, że nie poczuliście się wykorzystani, a to doświadcznie nie zrazi was do podejmowania rozmów z nowymi forumowiczami "w potrzebie", którzy odwiedzą nas w przyszłości.

I po co to wszystko, szkoda naszych nerwów? Mimo wszystko, myślę, że to miało swoją wartość. Zostało tu w końcu, kilkadziesiąt świetnych i dających do myślenia postów, może skorzysta z nich ktoś inny...

Szkoda, że swoim nierozważnym ruchem, Grzesiek mógł zrazić do siebie zyczliwe osoby...bo kto "normalny" będzie prowadził z tobą rozmowę i dzielił się z tobą przemyśleniami, skoro w każdej chwili może przestać ci się to podobać i znów skasujesz wszystko co napisałes?
ale takie twoje prawo.

[didulka]

wybacz... ale kasowanie postow ktore i tak wiele osob przeczytalo to jest czysty debilizm ale twoja sprawa

[Robert]

Obserwuję sytuację, która ma tutaj miejsce... początkowo myślałem, że miewam deja vu... Jednak, jak widzę, tak jest w rzeczywistości. Dalsza dyskusja tutaj nie ma w takim razie sensu. Jak zwykle brać forumowa stara się pomóc kolejnemu użytkownikowi na tyle, ile jest w stanie, ale jak widać można tak radzić bez końca... I w zasadzie doszliśmy do punktu wyjścia Wydaje mi się, że oprócz Grzegorza, to właśnie my sami sobie pomogliśmy jeśli chodzi o problemy związane z psychiką i stosunkiem do choroby i życia z nią - przez 4 dni zapisaliśmy 8 stron...
Czy jest sens ciągnąć tutaj bez końca i zamienić ten temat w drugą Kawiarenkę lub też porady z dziedziny stosunków damsko-męskich? Raczej nie. Nie wiem co lepsze - zamknięcie wątku, czy ignorowanie autora... I jedno i drugie nie przystaje ani do dobrych obyczajów, ani naszej Netykiety. I quit

PS. Mam tylko nadzieję, że choć trochę z naszych racjonalnych porad i ciepłych słów da p. Grzegorzowi do myślenia. Cieszyłbym się, gdyby w jakimś stopniu przyczyniły się do poprawy jego samopoczucia. Psychicznego, bo kwestii problemów z chorobą niestety - przy dobrych chęciach - my nie rozwiążemy.

[grzesiek80]

Zle sie stalo ze sie otworzylem ... cz ktos z was powiedzial tu na forum publicznym tak duzo o sobie ? Odpowiem za was ze nie ! Moglem pisac o pierdolach ewno bylbym postrzegany za fajnego i milego faceta ... bo to tylko internet mozna byc kim sie tylko chce ! Ja postanowilem byc soba ... moze na koncu puscily mi nerwy ... nikogo nie chialem obrazac usninieciem postow, ale chialem tylko byc bardziej anonimowy, owszem duzo z was przeczytalo moje posty wielu z was wyobrilo sobie jakies zdanie o mnie, ale tak naprawde nikt z was mnie nie zna !

Zle sie dzieje ze moderator jest jednoczesnie uczestnikiem dyskusji, powinien ttlko i wylacznie nadorowac zgodnosc z reguaminem a juz w rzadnym wypadku nie powinien wyrazac swojej opini.

Wasze glosy widze skreslaja mnie jako uczestnika tego frum, moze ja jakis trendowaty jestem ?

Zrobicie jak uwazacie na sile przyjaciol sie nie da znalezc !
Moze ktos z was odwarzy sie powiedziec o swoich glebszych problemach, otworzy sie mocniej pokaze co go boli z czym sobie nie radzi , jakie ma kompleksy co mysli i jak czyni ? Moze odwazy sie ktos ? Sprobujcie poddac sie ogolenj opini ludzi na forum ... ciekaw jestem ile uslyszycie opini o sobie tych dobrych i tych zlych. Zaenwiam was mimo swoich wad ze posiadam tez zalety i pare osob z was je dostrzeglo, moglem pisac do was jeki to ja wspanialy jestem - wtedy wiekszosc z was pisalaby jaki to fajny gosc ze sobie doskonale ze wszytkim radzi ... nie boje sie ludzkich opini wasze tez mnie nie przestraszyly ... moze troche zasmucily troche zastanowily ... napewno wyciagne z nich wnioski.

Licze ze wsrod kilkset urzytkownikow sa tacy ktorzy wiedza co mam na mysli i nie sa od poczatku negatywnie do mnie nastawieni.

KTO JEST BEZ WINY, NIECHAJ PIERWSZY RZUCI KAMIEN !!!

[Robert]

Panie Grzegorzu, zapewniam pana, iż dochodzi nawet do spotkań forumowiczów w rzeczywistości. Są to osoby, które nigdy przedtem się nie znały, a już na pewno nie widziały. I tak - otwieramy się. Na tyle, na ile możemy sobie na to pozwolić. Nikt nikogo za język nie ciągnie. Proszę przejrzeć dział Porad i Doświadczeń, Rozmowy NieKontrolowane. Poczyta pan mnóstwo wiadomości nt. życia prywatnego wielu z nas.
Funkcja moderatora, jest funkcją czysto "porządkową", bo ktoś musi dbać o porządek. Nie zgodzę się jednak z opinią o niezależności moderatora. To również członek/członkowie forumowego towarzystwa i - jeśli ma oczywiście ochotę - zabiera głos w wielu sprawach. To nie polityka.
Po drugie - nikt pana nie skreślił. Przynajmniej tak wynika z mojej analizy wcześniejszych postów. Gdyby miało to miejsce wszyscy zignorowalibyśmy pana. Prawda?
Nie wątpię, iż posiada pan zalety. Zresztą każdy je ma. Powinien sobie pan zadać pytanie: dlaczego nie jestem w stanie uzewnętrznić swoich zalet, tylko wciąż widzę wady/kompleksy? Pańskie problemy poznaliśmy. Staraliśmy się wspomóc pana dobrym słowem. Nie było żadnych pretensji, czy głupich uwag.
Kamieniem również nie mam zamiaru rzucać. Dalsza dyskusja jest bezowocna. Trudno... My panu nie pomożemy mimo, iż wszyscy wyrażają taką chęć. Nie zauważył pan tego?

[grzesiek80]

Na poczatek to jestem Grzesiek, a nie Pan Grzegorz

Pomoc niejednokroie dostrzeglem i niejednokrotnie dziekowalem za nia ! 0- nie zauwazyles tego ? O spotkaniach tez wiem, ja pytam czy jak na takie spotkanie przyjezdza ktos taki jak ja to izolujecie go od siebie ? Mowicie mu jestes zerem i zostawiacie samego ? Moja analiza postow wlansie pokazuje jak teraz uciekacie i skreslacie piszac tak jak Ty o igorowaniu urzytkownika badz zamknieciu tematu.

Rzumiem ze t forum isnieje dzieki wam, ale jednak normalnie nie powinno byc ze moderator udziela sie - powinien byc jedak neutralny, bo inaczej narzuca zdanie ! Dobrze ze konstruktywne ale zle ze ucieka z pola dskusji

Zalety mam jk jkazdy z nas i zapewniam jelzi ktos je bedzie chial poznac pozna je ! ale trzeba chciec ! Moze jestem bardziej skromny niz sie wydaje i mniej cfaniakowaty za jakiego mnie uwazacie

[didulka]

i tu jestes w bledzie... wielu z nas przyznaje sie do bledow i czyta rozne opinie na swoj temat... tylko rzecz w tym ze do tego bledu trzeba sie takze umiec przyznac i tu plus dla ciebie bo potrafisz... ja takze... przyznalam sie (choc po jakims czasie) ze chodzilam na solar i dlatego mam chore nerki poddalam sie opini innym i jestem i za to wdzeczna nawet za slowa krytyki bo przeciez co nas nie zaboje to wzmocni

[grzesiek80]

To nie ejst sprawa blahego bledu, problem jest bardziej zlozony. Wszyscy na tym forum polelnili bledy w zyciu mniejsze badz wieksze ! Ja tez popelniam je czesto i nie udaje ze jestem idealem jak niektorzy probuja siebie przedstawiac !
Jezli popelnilas blad to mili prawo ocebic twoje postepowanie w tej konkretniej sytuacji a nikt zapewno nie obrzucal Cie blotem, tym bardziej ze sama najlepiej czujesz ze ten blad popelnilas bo tTy przez bniego cierpisz